Oto lista zakazów: Przez balkon nie wolno niczego wyrzucać: śmieci, petów, odpadków itp. Na balkonie nie wolno palić i pić alkoholu. Nie wolno rozpalać tam otwartego ognia i palić grilla. Balkon to nie piwnica czy strych. Zakazuje się trzymania tam rzeczy szpecących budynek.
vanilla coke po raz drugi sms od shiva, który jedzie do nas z berlina: hmm... i have vanilla coke!shiv przywiózł moją ulubioną colę i sherry sweet amoroso. no to sobie popiliśmy... tak że pakowałam się o drugiej w nocy. sweter nergala z pudelka: doda spaliła na balkonie ulubiony sweter nergala. co ty na siebie włożyłaś?? ja do kolegi z pracy: o fuck, dziś ślub williama i kate! mogłam się lepiej ubrać;) kolega: no, a przynajmniej nie w piżamę! (miałam na sobie dzianinowy kombinezon w kwiatki z nowej kolekcji h&m...) odbieram filipa ze szkoły (w tym samym kombinezonie). filip: co ty na siebie włożyłaś?? czasami odnoszę wrażenie, że otaczają mnie sami modowi ignoranci..;) pójdziesz tak do kościoła?? gdy zobaczył mnie w porwanej bluzce river island, syn mój zapytał: pójdziesz tak do kościoła??muszę chodzić do kościoła, to chodzę, ale żeby kościół dyktował mi trendy?! na dodatek chrzestna (mamichalska!) domaga się oficjalnego zaproszenia na uroczystość (ale że nie wystarczy, jak zaproszę cię mailem??). boże, daj mi siłę, bo muszę jeszcze nakarmić kota sąsiadów. o dziewczynie, która jadła kredę bóg i hiszpan świadkami, że chciałam dziś położyć się przed północą... i bynajmniej nie malowałam paznokci. pisałam bloga, czytałam środę i obejrzałam dokument w telewizji o jednej anorektyczce i dziewczynie, która jadła kredę (x ograniczyła spożycie kredy i obecnie je tylko jedną kredę dziennie)... pictoplasma, czyli w krainie czarów ale ja nie chciałabym mieć do czynienia z wariatami - rzekła alicja. - o, na to nie ma już rady - odparł kot. - wszyscy mamy tutaj bzika. ja mam bzika, ty masz bzika. - skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała alicja. - musisz mieć. inaczej nie przyszłabyś tutaj. (levis carroll, alicja w krainie czarów).marcowy zając: "filiżankę herbaty?" (alicja w krainie czarów, tim burton) o jezuuu próba przed pierwszą komunią. ksiądz rozdziela role (a które z dzieci zaśpiewa psalm?)bez namysłu zgłasza się stefan, który zresztą zgłasza się do wszystkiego. ksiądz: ok, stefan!z końca kościoła słychać jęk mamy stefana (bo najwyraźniej ma już przed oczyma, jak syn swym wykonem kładzie całą ceremonię): o jezuuu, przecież on nie umie śpiewać!filip też zgłosił się do śpiewania. na szczęście umie. nie znamy tylko tej piosenki;) lany poniedziałek i po co myśmy w ogóle oglądały z bratową te nowe usta usta w internecie?? że się spłaczemy, to było po prostu zwyczajnie do przewidzenia. nie trzeba być kobietą. odcinek smutny strasznie. jeszcze płakać się chce. lany poniedziałek. puree brat ornitolog przy świątecznym obiedzie: filip, nie śmiej się, bo ci ziemniak pójdzie nosem i będziesz miał puree. nic brat ornitolog do chrześniaka: co tam ksiądz mądrego mówił? filip: nic. brat ornitolog: i oto dlaczego wujek nie chodzi do kościoła;) nóż na gardle jacek kurt: strasznie jestem ostatnio leniwy. do wanny na dłużej wchodzę tylko wtedy, jak mam nóż na gardle;) mamon: czyli jak piszę, że wychodzimy na piwo?:) happy easter prawdziwy mężczyzna powinien umieć pokazać, że ma jaja, bez opuszczania spodni. happy easter! jak tam się ogólnie ogarniesz mail do jacka kurta: napisz mi tylko, o której w kurt: czy ja wiem? jak tam się ogólnie ogarniesz. hmm... trochę ryzykowne. zwłaszcza że ostatnio nie ogarniam;) mein haus am see berlin ogarniałam. nie trzeba było pędzić, ani pracować, ani też zmywać naczyń. jedliśmy raz sushi, raz falafel, popijając waniliową colą lub lokalnym piwem. a wieczorem poszliśmy do mein haus am see... berliner mit waldmeistersirup (!). lech (!). mojito pachnące miętą. zjawiskowa muza. zjawiskowi ludzie (jak pan w brzydkim błękitnym sweterku z białym niedźwiedziem czytający gazetę). palarnia za szybą. 24 h. wrócić tam tak chciałabym. Deep88 feat The Huge - Italo82 from 12records on Vimeo. parę porozrzucanych kiecek idziemy z piotrkiem na piwo. sms: o 21 będę u ciebie. ja lekko przerażona: ale wychodzimy! bo mam bałagan... zresztą, zaraz tam bałagan... parę porozrzucanych kiecek, kosmetyków i trochę bielizny;) malowanie paznokci mamon: ja tego życia ostatnio nie ogarniam. ciągle gdzieś pędzę. albo pracuję. albo zmywam naczynia... na nic nie mam czasu. za dużo. za szybko. za bezlitosna: ale na malowanie paznokci to masz czas:))no bo jak tu ogarnąć piętnaście wiadomości z grupona, srupona i fast deala, trzysta mps-ów do korekty i cztery dni wolnego??? spacer spacer po wietrznym berlinie... wszystko w porządku kino muza. tani czwartek. drugi rząd. dwudziesta. wszystko w porządku. dawno żaden film nie był tak świetny! wracamy z brzemienną dorką zadowolone mega z tego kina. na starym przed jednym klubem tłum ludzi. czuć zapach rozmarzona: oo, maryśka:)mamon trzeźwo: dorka, zabieraj brzuch i idziemy! lunch z hiszpanem pierwszy raz w życiu sama zabukowałam bilety:))) lecę na lunch z hiszpanem. a zaraz potem na plażę. mam jakieś dwa miesiące, żeby pozbyć się cellulitu i zlikwidować rozstępy. to może być trudne.(ja do kolegi, którego żona sprzedaje kremy: a, nic już nie zamawiam, bo potem i tak nie mam czasu, żeby wklepywać te wszystkie gówna).a ponieważ wczoraj zorientowałam się, że pupa po zimie też całkowicie wymknęła mi się spod kontroli, odstawiłam makarony i lody waniliowe po północy. pytanie, co ja teraz będę robić w łóżku... nosem justa: po coli dobrze się beka:) filip: noooo! a raz to nawet piana poszła mi nosem! jessica? mamichalska próbuje się do nas dodzwonić w niedzielę. odbieram za drugim razem. mamichalska: a wy co - znowu w kościele?:) mamon: nie, teraz w maltance... wracając, bawimy się w słowa. justa: a co jest na "a"? filip: alba! justa: jessica? mamon: nie... komunijna;) fischikella syn nocuje u koleżanki, a ja wypiwszy piwo z halinką grzecznie wróciłam na zimne poddasze. znowu tęsknię. i znowu jest pełnia. berlin trip 2011 pomysł na berlin zrodził się w warszawie. nie wiem sama - podczas jedzenia pomidorowej ze śliwką i cynamonem czy też nie. najważniejsze, że po powrocie judyta stała się autorką projektu berlin trip 2011, w którym mieliśmy wziąć udział. i pewnego pięknego dnia dostaliśmy maila treści następującej:(...) w planach mamy darmowe wystawy organizowane w ramach pictoplasmy na tej stronie jest też mapka, gdybyście chcieli sobie niedzielny poranek możemy skoczyć na jakiś flohmarkt aka pchli targ. generalnie pomyślcie, co chcecie robić, zobaczyć, kupić - jak nazywała się ta fajna knajpka, gdzie ostatnio byliście? (pytanie retoryczne, bo znając martę, pewnie i tak tego nie przeczyta:)))) (a jednak!)postudiujcie plan miasta i rozkład u-bahnow. ja nie mam pojęcia, jak się przemieszczać po berlinie:) mamon, co było do przewidzenia, o wydrukowaniu mapki przypomniał sobie w pociągu, a o tym, co chce zobaczyć, robić, kupić etc. w ogóle nie pomyślał. domyślacie się oczywiście, że tym bardziej nie przestudiował planu miasta i rozkładu u-bahnow...wyjął za to z dna szafy płaskie obuwie zakupione któregoś lata specjalnie na koncert madonny, nabył przewodnik gazety wyborczej, który pospiesznie w biegu przekartkował, i na pełnym spontanie pojechał napić się waniliowej coli w mieście, które nie było wprawdzie barceloną, ale jak się okazało, bez wątpienia było jego miastem;)cdn. bo cała polska czyta dzieciom piekarnik. bo obiad. zlew pełen naczyń. bo od dwóch dni nie zmywałam. ferdynand wspaniały, bo cała polska czyta dzieciom. tak bardzo poszłabym na ten koncert dziś... o tym pinokiu wyjątkowo ciężki dzień...kolega: ty ciągle pracujesz, a papierów nie mam nieodparte wrażenie, że ta korekta nigdy się nie kończy. od kilku dni nie wchodziłam na pudelka!;)mamichalska: ale co ja moim dzieciom w szkole o tym pinokiu dziś pierdoliłam, to nie wiem... każdy po swojemu śpi berlin musi poczekac. pilnujemy jurka. mama jurka na mała gemela, ale ogarniamy. czasami tylko trzeba ratować kota. mamon: co to piszczało?jurek: nie ja!karmimy się... wyciągam z szafki kubek, żeby zrobic kakao, i stawiam na blacie. słychać melodyjkę. filipu: on gra, ten się...mamon: jurek, zamknij już ja nie chcę zamknąć oczek. każdy po swojemu gdy tylko mamon swym niskim seksownym głosem zaśpiewał mu: pora na dobranoc, bo już księżyc świeci, dzieci lubią misie, misie lubią dzieci. filip nie poddał się tak szybko. tym razem uległam ja. pozwoliłam mu oglądać usta usta. korzystając z okazji, że u justy jest wanna, teraz biorę kąpiel. bosko! w poszukiwaniu waniliowej coli a już wkrótce! w poszukiwaniu waniliowej coli, inspiracji i czapeczki supreme, czyli berlin trip 2011. to jak malujemy? zamiast siedzieć na tyłku, pojechałam zrobić sobie paznokcie. w myśl motta króla juliana: teraz prędko! - zanim dotrze do nas, że to bez sensu. pani kasia na koniec: to jak malujemy?ja: nie wiem, może jakoś delikatnie...?pani kasia, nie kryjąc rozczarowania: jeszcze chwilę się pani piętnastu minutach...pani kasia: no to jak malujemy?ja: no to może na czerwono...?pani kasia wniebowzięta: w końcu mówi pani do rzeczy:) mam takie szpony, że właściwie nic nie mogę robić. czerwone jak moja nowa lampa. x-factor mamon: trzy dni bez netu i telewizora! muszę wrócić do życia;) filip: wrócisz, jak obejrzymy sobie x-factor! pictoplasma festival zrobiłam sobie brwi przed warszawą, to czemu nie miałabym zrobić sobie przed berlinem?:)zmęczona pakowaniem, którego szczerze nie cierpię (choć kupiłam mega ładniutką walizkę), dzwonię do bierzesz prostownicę?ja: biorę:)judyta: to ja wezmę suszarkę:)ale wbrew pozorom plan wycieczki jest ambitny. żaden tam szoping. no może tylko, na koniec, jakiś fajny flohmarkt:) berlin ja: a ile bierzesz euro?judytka: nie wiem, ale nie będę ja też nie, ale chciałabym coś tam zjeść:) nie wydzwaniać babcia helenka dzwoni do mojej elki: o szesnastej mam rekolekcje. będę chodzić, bo są fajne. to proszę mi w tym czasie nie nawet wiem, o co babcia helenka modli się w tym kościele... ale takiego boga, który by to załatwił, to już na pewno nie ma. daj małpie kolarzówkę kolega (gdy usłyszał, że kupuję sobie lustrzankę): daj małpie kolarzówkę i zobacz, czy pojedzie;) no to małpa pojechała... jazda bez trzymanki to to jeszcze nie jest. ale małpy potrzebują trochę czasu;) mało ekspresywni wracając z ikei, gdzie zjedliśmy schabowego z frytkami za pięć złotych i nabyliśmy piękną dizajnerską czerwoną lampę do sypialni, napotykamy cichych kibiców...filip: albo lech przegrał, albo oni są mało ekspresywni. kłamczucha do mejmichalskiej dzwoni (objuczona jak mamon wracający z barcelony): jesteśmy w browarze (...) a nic takiego... jedną torebkę... po chwili do mamona: mam nadzieję, że j. nie wyjdzie po mnie na pks;) dobranocka buenas noches, kalinka:) mamichalska... rano, nie powiem, zrobiła mi kawę z mlekiem w moim ulubionym czerwonym kubku. za to potem było już tylko gorzej... przegoniła mamona po sklepach, tak że jego portfel, kręgosłup i filipu zostały poważnie nadwyrężone (!!). po o dziwo dobrowolnym opuszczeniu starego browaru nakarmiła niezdrowymi chipsami i sezamową chałwą o śmiertelnie dużej zawartości tłuszczu, kazała znowu pić piwo i zapalić vogue'a, a potem, jak gdyby nigdy nic, usnęła na człowieku, który gapił się na kozy. chociaż wszyscy wiedzą, że od zasypiania na filmach jestem tutaj związku z czym sama oglądam sobie trawkę, piszę bloga i piszę z hiszpanem. bo wszyscy wiedzą również, że podzielność uwagi wyssałam z mlekiem mojej elki. mimo że karmiła mnie tak krótko. z palemką zrobiliśmy sobie hiszpanię. paellę z lidla. drinka z palemką. złe wychowanie z bernalem. przyjeżdża mamichalska i znowu będziemy niegrzeczne;) będziemy palić, przeklinać i pić alkohol. powiedzmy sobie szczerze - sponiewieramy się. to był taki ciężki tydzień...
Po dotarciu na miejsce zdarzenia okazało się, że palą się rzeczy składowane na balkonie na 9 piętrze w mieszkaniu 16a. Na całe szczęście nikt nie został poszkodowany, nie trzeba było też ewakuować mieszkańców. Spaleniu uległy jedynie te śmieci oraz elewacja pomiędzy balkonami na 8 i 9 piętrze.
fot. MW MEDIA Takiego koncertu jeszcze nie było. Miejsce: warszawski klub studencki Stodoła. Data: 25 września. Występuje: zespół Behemoth. Ten sam, którego wokalistą i liderem jest Adam Darski, czyli Nergal (32). Lub jeśli ktoś woli chłopak Dody (25). Nigdy wcześniej żadna grupa deathmetalowa w naszym kraju nie miała takiej obstawy foto. Akredytacji dla dziennikarzy i fotografów nie można było zdobyć już miesiąc przed terminem. Do tego najnowsza płyta zespołu dzień po premierze znalazła się na pierwszym miejscu listy najchętniej kupowanych albumów w Polsce. Zdetronizowała nawet krążek samego Michaela Jacksona. Na tym nie koniec sukcesów, bo Behemoth ze swoim ciężkim metalowym brzmieniem po raz pierwszy znalazł się wśród propozycji do zwykle lekkiej i przyjemnej listy radiowej Trójki. Cud? Czary? Zbiorowe nawrócenie Polaków na ostre i mroczne granie? Czy może raczej historia pewnej znajomości. A dokładniej: najgłośniejszego romansu polskiego show-biznesu, który sprawił, że Nergala i jego zespół kojarzy dziś i uczeń podstawówki, i emeryt. Chłopak swojej dziewczyny – Behemoth nie zdobyłby w Polsce takiej popularności, gdyby nie znajomość Nergala z Dodą – ocenia znany dziennikarz muzyczny Robert Leszczyński, nie kryjąc jednocześnie podziwu dla Adama Darskiego, który jest według niego „artystą kompletnym” i „niewiarygodnie kreatywnym”. – I jeśli chociaż jeden procent słuchaczy więcej kupi dzięki Dodzie jego płytę, polska scena muzyczna tylko na tym zyska – dodaje Leszczyński. Wróćmy jednak do faktów. A fakty są takie, że Behemoth i bez Dody był muzyczną potęgą. Dwa razy płyty zespołu trafiały na listę opiniotwórczego magazynu muzycznego „Billboard”. Nieźle, biorąc pod uwagę fakt, że na listę „Billboardu” nie udało się trafić żadnemu innemu nagrywającemu w naszym kraju wykonawcy. Zespół Darskiego koncertuje od lat na całym świecie, od Stanów po Australię. I pracuje w warunkach, do których przyzwyczajone są największe zagraniczne gwiazdy. Płyty wydaje w słynnych zagranicznych wytwórniach. W jednym z wywiadów Nergal przyznał, że stać ich, żeby „wywalić milion dolców na studio i świetnego producenta”. Słowem: międzynarodowy sukces, o którym nasi celebryci mogą jedynie pomarzyć. Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >> Tylko że jeszcze kilka miesięcy temu z międzynarodowej sławy Behemotha mało kto, poza wąskim gronem fanów, zdawał sobie u nas sprawę. Zmienić próbował to Kuba Wojewódzki, dwa razy zapraszając Nergala do swojego programu. Pierwszy raz ponad dwa lata temu, jeszcze w Polsacie. Drugi, już w TVN, przed rokiem. Było jak to u Kuby, czyli śmiesznie. Z telebimu leciał jeden z teledysków Behemotha: dziwaczne stroje, pomalowane twarze, obrazoburcze symbole i ostra muzyka rycząca z głośników. A w tym wszystkim Darski, który przed kamerami przekonywał, że wbrew obiegowym opiniom nie zagryza kotów, a darciem Biblii i połykaniem ognia zajmuje się tylko służbowo, na scenie, a prywatnie jest całkiem zwyczajnym i spokojnym facetem. Dziś przekonywać już nikogo nie musi, bo dzięki Dodzie całą Polskę obiegły zdjęcia Nergala „w cywilu”. Biegają na nich z Dodą po plaży, jeżdżą na rowerze (jak powiedział nam bliski znajomy Doroty, rower to jeden z ulubionych jej sportów, bo dobrze wpływa na pośladki, na punkcie których gwiazda ma obsesję), robi szybkie zakupy na wieczorną randkę. A przede wszystkim nie szczędzą sobie czułości. Bardziej wtajemniczeni znają też fragmenty kartek pocztowych, których zdjęcia przeciekły do prasy, nigdy ich jednak nie opublikowano. Chodzi o kartki wysłane do Dody w czasie, kiedy Nergal koncertował w Stanach. Darski nazywa w nich Dorotę swoim „Bąbelkiem”. Słodkie? Romantyczne? Niektórzy twierdzą inaczej. Teoria spisku „Nie wykluczam, iż transakcja między nimi może mieć charakter finansowy. Moim zdaniem wspólne zdjęcia Dody i Nergala, zrobione przez paparazzich, są skrajnie niewiarygodne”, to słowa Piotra Tymochowicza z wywiadu dla jednego z tygodników. Dały one początek fali domysłów, że ten związek to jedynie chwyt marketingowy. Maja Sablewska, agentka Dody, jest tą wypowiedzią oburzona. – Gratuluję i zazdroszczę panu Tymochowiczowi wyobraźni – ucina temat. Załóżmy jednak, że znany specjalista od wizerunku, a przy tym skrajny życiowy sceptyk, rzeczywiście ma rację. Że Nergala i Dodę łączy układ handlowy. Spece od PR-u zadbali o to, żeby tych dwoje poznało się (jak głosi plotka) w maju w Londynie podczas nagrań do płyty Behemotha. Potem Doda i Nergal pojawili się w kilku miejscach razem, a w lipcu na festiwalu w Sopocie oficjalnie potwierdzili, że są parą. Tak, żeby zdążyć jeszcze przed sierpniem, kiedy na rynku pojawiła się płyta Behemotha. Układy handlowe mają jednak to do siebie, że są obustronne. Coś za coś. Co zatem na znajomości z Nergalem miałaby zyskać Doda? Bo raczej nie chodzi o zmianę garderoby. To, że gwiazda z różu przerzuciła się na czerń i zrezygnowała z tipsów, a motywy serduszek i gwiazdek zastąpiła czaszkami i ćwiekami, nie wpłynęło na jej popularność. Ten rok i tak należał do niej. Z Nergalem czy bez. Może chodzi więc o nową płytę. Może tu Nergal mógłby być pomocny? Tylko że, jak udało nam się ustalić, krążek ukaże się dopiero w przyszłym roku. Jak dobrze pójdzie w kwietniu, ale już dziś agentka wokalistki asekuracyjnie zapowiada, że „Dorota chce, żeby jej drugi solowy album był perfekcyjny. Jeśli nie będzie zadowolona z efektów, wyrzuci cały materiał do kosza i zacznie od nowa”. Wygląda więc na to, że piosenkarka wierzy bardziej w swój talent i ciężką pracę niż wsparcie chłopaka. Jest jeszcze jeden wątek: nie od dziś wiadomo, że Dodzie marzy się kariera w Stanach, a przecież Nergal ma tam znajomości. Pamiętajmy jednak, że w przypadku Darskiego mówimy o środowisku skupiającym artystów grających naprawdę ciężką metalową muzykę, którzy z popową sceną nie mają nic wspólnego. Czy takie koneksje naprawdę mogłyby przydać się do czegoś Dodzie? Poczekamy, zobaczymy. Patent na szczęście? Na razie wbrew wszystkim insynuacjom romans kwitnie. Ostatnio Doda wyznała na łamach prasy, że pierwszy raz poczuła się partnerką w związku: „Nie prześcigamy się z Adamem, nie rywalizujemy ze sobą”. Z kolei Nergal w wywiadzie dla magazynu „CKM” zdradza, że to on jako dżentelmen zawsze płaci rachunki na randkach. Czyli jest dokładnie tak, jak chciała Dorota, która po rozstaniu z Radkiem Majdanem deklarowała, że na pewno nie zwiąże się z mężczyzną biedniejszym od niej. Darski jest jednym z nielicznych artystów w naszym kraju, który spełnia ten warunek. Wygląda na to, że nawet mroczni fani Behemotha powoli przyzwyczają się do myśli, że ich idol związał się z „blond tipsiarą”, jak do tej pory pisali o Dodzie na forach internetowych. I tylko mama Doroty chyba nie do końca podziela entuzjazm wszystkich naokoło. Wiemy, że nowy wybranek córki został jej już przedstawiony. Pani Rabczewska w rozmowie z „Party” tak skomentowała to spotkanie: – Nieważne, czy mnie się spodobał, czy nie. Ważne, żeby córka była zadowolona. Będę szczęśliwa, kiedy zobaczę u jej boku kogoś, kto ją uczyni szczęśliwą. Według mnie na razie to etap poszukiwań. Zofia Fabjanowska-Micyk, współpraca Łukasz Zając
Jakiś czas temu na instagramowym profilu Nergala pojawiła się fotografia z Dodą. Zdjęcie miało kilkanaście lat. Wokalista pokusił się o kontrowersyjny opis.

Nie macie wrażenia, że te panie wiele ze soba łączy? Porównajcie ich zdjęcia nago. Nowa dziewczyna Nergala nazywa się Sonia Szostak, przedstawia się jako Sophy Sarvar, ma 22 lata i jest modelką. Na stronie prezentuje swoje zdjęcia nago. Doda też ma za sobą liczne rozbierane sesje. Nie macie wrażenia, że panie są do siebie podobne? Włosy, piersi, twarz... Niektórzy twierdzą, że nowy chłopak Dody jest podobny do Nergala. Coś jest na rzeczy.... ;)

Zgodnie z art. 82 § 1 KW może on powodować zagrożenie pożarowe, co również grozi kara aresztu, grzywny albo nagany. Podobnie jak zbyt głośna zabawa, czy inne hałasy, np. szczekający na balkonie pies (art. 51 KW). Co ciekawe wykroczeniem może być także trzepanie dywanów, wyrzucanie śmieci i wieszanie zbyt mokrego prania.
To już chyba otwarta wojna. Po pikantnych fragmentach na temat Dody w książce Nergala "Spowiedź Heretyka", przyszła pora na odpowiedź Doroty Rabczewskiej na łamach dwutygodnika "Gala". W wywiadzie Doda wspomina jak bardzo przeżywała kiedy Nergal zerwał z nią przez telefon: Dostałam szału! Histerii! Byłam jak w amoku, spaliłam pół domu! Sąsiedzi wezwali straż pożarną, bo z wściekłości podpaliłam wszystkie jego rzeczy. Rower mu zrzuciłam z szóstego piętra. Jak przyjechała policja, siedziałam w samym T-shircie z twarzą pomazaną popiołem, nie wiedziałam co ze mną się dzieje. Nie byłam w stanie tego zrozumieć. Płakałam tak, że mogłabym zgasić pożar tymi łzami - wspomina Doda. 1/6 Doda i Błażej Szychowski Onet Na urodzinach "Party" wśród plejady gwiazd pojawiła się także Doda z Błażejem Szychowskim. 2/6 Doda i Błażej Szychowski Onet Na ten wieczór Doda wybrała cielistą sukienkę od Macieja Zienia i futerko w naturalnym kolorze. 3/6 Doda i Błażej Szychowski Para wyglądała na szczęśliwą - trzymali się za ręce pozując fotoreporterom. 4/6 Doda i Błażej Szychowski Onet Mimo problemów z kręgosłupem Doda jednak nie zrezygnowała z niebotycznie wysokich szpilek. 5/6 Doda i Błażej Szychowski Onet 6/6 Doda i Błażej Szychowski Onet Data utworzenia: 30 października 2012 12:12
Doda spaliła rzeczy Nergala na balkonie. Doda cierpi po rozstaniu z Nergalem ? Wydaje nam się, że Rabczewska była rozjuszona. I wcale się nie dziwimy. Adam zerwał z nią przez telefon, a 33-letni mężczyzna po awanturze małżeńskiej został tylko w tym, co miał na sobie. Większość jego odzieży żona spaliła w piecu centralnego ogrzewania. W trakcie awantury wywołanej przez 31-letnią żonę, mężczyzna wyszedł z domu, chcąc uniknąć eskalacji konfliktu. Wówczas kobieta zamknęła drzwi na klucz, wyjęła z szafy męża wszystkie znajdujące się tam rzecz i wrzuciła je do pieca. Były wśród nich swetry, bluzy, koszule, spodnie i spodenki o łącznej wartości ok. 1 000 zł. Na szczęście rozsierdzona małżonka zapomniała o przechowywanych w innym miejscu kurtkach i zniszczenie mienia męża kobiecie grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. W polskim prawie nie ma przepisów jednoznacznie zakazujących grillowania na tarasie lub balkonie mieszkania.Jednak biorąc pod uwagę treść Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7. czerwca 2010 r., nieprawidłowe użytkowanie grilla węglowego może prowadzić do zagrożenia pożarowego, a to z kolei skutkować grzywną, naganą lub nawet aresztem. Adam "Nergal" Darski słynie ze skłonności do prowokowania i kontrowersji. Tym razem umieścił na Instagramie skandaliczne nagranie. Widzimy na nim seks oralny uprawiany przez parę niemalże pod samą sceną podczas koncertu "Nergala". Twórczość "Nergala" uchodzi za satanistyczną. Wraz z zespołem Behemoth grają black metal. Wychwala się w nim wszystko, co…
Zasadniczo nie ma żadnych przeszkód prawnych, aby opalać się na balkonie w kostiumie kąpielowym. Jednakże, osoby pragnące opalać się topless, mogą być nieprzyjemnie zaskoczone, gdyż takie zachowanie może zostać uznane przez organy ścigania za wykroczenie, tzw. "nieobyczajny wybryk", zgodnie z artykułem 140.

61 9. ~to ja 178.19.180.*. (9 lat temu) Jak sąsiad mieszka niżej to wiaderko wody powinno pomóc , jak nie , to w najbliższy piątek kup 2 kg śledzi na obiad (nie patroszonych) wyczyść je w misce z wodą , usmaż smacznego, a z pozostałościami po myciu śledzi zrób to samo co z wiaderkiem wody dzień wcześniej.

kjsLm.
  • bl1wqq97f9.pages.dev/37
  • bl1wqq97f9.pages.dev/48
  • bl1wqq97f9.pages.dev/75
  • bl1wqq97f9.pages.dev/30
  • bl1wqq97f9.pages.dev/64
  • bl1wqq97f9.pages.dev/37
  • bl1wqq97f9.pages.dev/28
  • bl1wqq97f9.pages.dev/24
  • doda spaliła rzeczy nergala na balkonie